niedziela, 21 grudnia 2014

V Toruński Zlot Piwowarów Domowych- fotorelacja

No i już po! Już po zlocie! Było naprawdę świetnie uczestniczyć w tym wydarzeniu. Mnóstwo dobrego piwa, fantastyczni i niepowtarzalni ludzie, bez których piwo nie miałoby sensu. Dwa tysiące kubeczków degustacyjnych, osiem tac z nimi w obiegu, trzy kondygnacje nowej siedziby Krajiny Piva, dwanaście kranów i trzysta pięćdziesiąt zdjęć. Wiem, że wszyscy czekacie na zdjęcia więc nie przedłużając oto i one!

P.s Dzięki wszystkim za to jacy pozytywni jesteście!

P.s 2 Niestety ponieważ rozdawałam nagrody to nie mam zdjęć z tego rozdania :D



niedziela, 14 grudnia 2014

Gwiazdor i świąteczne ciasto z gwiazką

Grudzień rządzi się swoimi prawami, w związku z tym będzie na blogu słodko i świątecznie! Nie obędzie się jednak bez cienia goryczy pod postacią dodatku piwa oczywiście. 

Dzisiaj pokażę Wam niesamowite i magiczne ciasto z gwiazdką w środku. Efekt zaskoczenia po przekrojeniu gwarantowany. Oczywiście można wykorzystać dowolny kształt, który będzie umieszczony w środku. Ja zdecydowałam się na gwiazdkę z okazji wlania do ciasta Gwiazdora- świątecznej propozycji browaru Gościszewo. Etykieta jest szalenie fotogeniczna, a zawartość butelki zadowoli wszystkich, którzy lubią balans między goryczą i słodowością. Piwo jest raczej wytrawne więc już myślę czy by go nie wykorzystać do upieczenia np. świątecznej szynki. Pokazałam też jak wygląda układanie wzoru w środku. 




piątek, 12 grudnia 2014

V Toruński Zlot Piwowarów Domowych- zaproszenie





Tradycji stało się zadość i już za tydzień odbędzie się V Toruński Zlot Piwowarów Domowych. To cykliczna impreza, która odbywa się dwa razy w roku w mieście piernika, ojca Rydzyka i Kopernika ;). W tym roku przypadło mi w udziale być patronem medialnym tego ciekawego wydarzenia. 

niedziela, 30 listopada 2014

Pięć pomysłów na...piwny kalendarz adwentowy

Święta już tuż, tuż, przypominają o tym już nie tylko reklamy w telewizji i dekoracje w galeriach handlowych, ale i kalendarz. Dziś bowiem zaczyna się adwent, a jutro pierwszy dzień mojego ulubionego miesiąca- grudnia. W związku z tym czas wrócić wspomnieniami do czasów dzieciństwa. Pamiętacie kalendarze adwentowe? Ta radość i wzmagające się oczekiwanie, gdy można było wyciągnąć z okienka z odpowiednią datą czekoladkę i ją skonsumować. Nie musimy się tego pozbawiać nawet gdy jesteśmy dorośli. Wystarczy trochę kartonu, papieru i kapsli, by stworzyć kreatywne kalendarze piwne, dla prawdziwych piwnych maniaków. Oczywiście, bodajże browar Witnica ma w ofercie gotowy karton adwentowy, ale zapewniam, że radość tworzenia(zwłaszcza dla kogoś ulubionego!) jest warta poświęcenia swojego czasu!

Kalendarz adwentowy zawiera zwyczajowo po jednym elemencie na każdy dzień, aż do samej Wigilii. Nie ukrywam, że nie pijam piwa codziennie więc można śmiało pokusić się o zastąpienie w kilku dniach piwa jakimś ulubionym cukierkiem, relaksującą czynnością do wykonania itp. Na pewno wątroba Wam za to podziękuje. ;) Wszystkie propozycje są łatwe i dość tanie w wykonaniu. Oczywiście najdroższe będzie zawsze piwo. Zachęcam do tworzenia i zabawy!



wtorek, 18 listopada 2014

Żebroczka

Kiedy zaczynałam kulinarną przygodę z piwem, to akurat w modę wchodziły burgery i burgerownie. Nie było dla mnie wielkim zdziwieniem, że piwo rzemieślnicze do nich przywędrowało i przyjęło się fenomenalnie. Jest jednak pewna specyficzna gałąź łączenia piwa z jedzeniem, a mianowicie kuchnia polska, a zwłaszcza kuchnia regionalna. Rodzime gotowanie od wieków pełne jest piwa, które razem z miodem pitnym stanowiło najczęstszy trunek do posiłków. Jest wiele również ciekawych przepisów z dodatkiem piwa, ale o kuchni staropolskiej porozmawiamy sobie później. Tymczasem opowiem Wam kilka słów na temat żebroczki.

Żebroczka to regionalna potrawa Śląska Cieszyńskiego, konkretnie pochodzi ona z Wisły. Legenda głosi, że żebrak chodził on od domu do domu by zebrać pożywienie, gdy zaś udało mu się zdobyć kilka produktów to zrobił żebroczkę. Potrawa trochę przypomina inne ziemniaczane specjały z różnych regionów kraju, takie jak babka ziemniaczana lub kiszka. Do żebroczki tradycyjnie podaje się herbatę z zielin- zieliny to po prostu zioła zebrane z górskiej łączki, mające na celu ułatwić trawienie. Ja jednak polecę połączyć żebroczkę ze szklaneczką dobrze schłodzonego grodziskiego- wędzone nuty dobrze skomponują się ze sporą ilością wędlin i kiełbas w tej potrawie. Ogólnie jest to styl wprost stworzony do naszych narodowych klasyków i świetnie się z większością z nich komponuje. Piwo spełni podczas jedzenia żebroczki jeszcze jedną, istotną rolę- ochłodzi rozgrzane żebroczką podniebienie, bo gdy raz się jej spróbuje nie sposób się oderwać!




wtorek, 11 listopada 2014

Dziwne, ciekawe, smaczne- namiastki surowców piwowarskich

Dziś rzecz o ciekawych produktach, które zawierają w składzie namiastki piwa, a właściwie jego surowców. Właściwie żaden z tych produktów nie jest produkowany na nasz rodzimy rynek(choć niektóre można już kupić w polskich sklepach), a okazję do spróbowania ich miałam dzięki uczynnym znajomym. Są na świecie ludzie, którzy postanowili wykorzystać właściwości odżywcze pewnych surowców piwowarskich lub też ich cechy organoleptyczne, by stworzyć ciekawe lub nawet dziwne produkty do bezpośredniego spożycia. Oto więc pierwsza część przeglądu najpopularniejszych wyrobów słodo- i drożdżo- pochodnych.


niedziela, 9 listopada 2014

Mus czekoladowy z wiśniami

Czasami tak mam, że gdy tylko pojawia się premierowo jakieś piwo to wiem do czego je wykorzystam. Czasami chodzi tylko i wyłącznie o styl w, którym zostało uwarzone, innym razem o to, jaki smak wyłania się z opisu. I jeszcze w sumie ani razu się nie pomyliłam! Tak było i z Hadesem, piwem Browaru Olimp uwarzonym w stylu Russian Imperial Stout. Wiedziałam, że danie musi być wyjątkowe, wykwintne i bogate w smaku. Dokładnie tak jak piwo, które mnie nie zawiodło pod tym względem. Stanęło na klasycznym francuskim musie czekoladowym. Wiśnie na dnie szklaneczek i pucharków nadają trochę bardziej świeżego i pikantnego charakteru- za sprawą odrobiny płatków chilli. Oczywiście można użyć dowolnego RISa, bowiem z dostępnością Hadesa może być kłopot- rozeszło się na pniu. Mus jest puszysty, o mocnym smaku gorzkiej czekolady i lekkim, przyjemnym posmaku alkoholu(dlatego warto użyć dość mocnego piwa). Porcja na sześć szklanek.



Fasolka po bretońsku z wędzoną papryką

Kolejne po rybie po grecku i pierogach ruskich danie, któremu splendoru i światowości dodano nazwą zagraniczną. Choć podobno istnieje jakaś analogia między Bretonią, a fasolą to są to jednak powiązania dość luźne. Jakby nie patrzeć fasolka ta, to potrawa często pojawiająca się w rodzimych książkach kucharskich i goszcząca menu każdego swojskiego baru mlecznego. Swoją karierę zawdzięcza pewnie prostocie przygotowania z ogólnodostępnych składników, pożywności, niewysokiej cenie, oraz walorom zdrowotnym. No, i oczywiście dużą zaletą tego dania jest pobrudzenie tylko jednego garnka i patelni;). Ja swoją fasolkę urozmaiciłam dodając do niej nieco słodkiej wędzonej papryki, która świetnie uzupełniła aromat. Idealnie pozwoliła się tez zgrać dobranemu do posiłku piwu. Tym razem postawiłam na Grodziskie- piwo uwarzone w tym stylu charakteryzuje się aromatem lekkiej wędzonki, lekkością i ciekawą historią o, której możecie przeczytać tu. Porcja na 4-6 osób.



Pivni rohliky

Rohliky to bardzo popularne pieczywo u naszych południowych sąsiadów. Podobno większość współczesnych czeskich pokoleń wychowało się na rohlikach. To rodzaj pszennego pieczywa w formie podłużnych paluchów obsypanych gruboziarnistą solą, kminkiem lub tylko posmarowanych przed upieczeniem roztrzepanym jajkiem. Przepis, który proponuję został zaczerpnięty ze strony internetowej czeskiej telewizji Nova. W tym linku znajdziecie również filmik z dokładnym instruktażem w języku czeskim. Polecam obejrzeć, bo procedura jest udokumentowana bardzo dokładnie przez uroczego dziennikarza:). Ponadto bułeczki są banalne w przygotowaniu i bardzo tanie. Do przepisu użyłam piwa typu Pils- żeby było czesko i subtelnie jeśli chodzi o piwny smak. Porcja na 10-12 sztuk.



Cytrynowa tarta z bezą czyli lemon meringue pie

Jeden z klasyków wypieków. Ciasto dość pracochłonne, ale niekoniecznie skomplikowane. Rewelacyjna tarta na szczególne okazje. Połączenie kruchego ciasta, delikatnego kremu cytrynowego i lekko chrupiącej, zapieczonej bezy to coś niesamowitego. Tarta idealnie smakuje na drugi dzień po przygotowaniu gdy spód nieco rozmięknie od masy. Oczywiście bazą do przygotowania kremu było u mnie piwo zamiast znacznej ilości wody. Wysoka goryczka fajnie wyrównała wszystkie nuty smakowe i sprawiła, że krem nie był mdły. Piwo to idealnie pasowało też do samego ciasta w zastępstwie kawy, ale tu już zdania były podzielone. Polecam przygotować tą tartę na wszelkie letnie przyjęcia, ale nie tylko. Na pewno zawsze okaże się hitem! Porcja na 30 cm blachę do tarty lub tortownicę.




Piwne krówki czekoladowe i milk stout

Ostatnio jakoś wybitnie często pojawia się u mnie coś słodkiego na blogu. Spokojnie, nie zamieniłam się w bloga o piwnych deserach! Wkrótce będzie więcej dań konkretnych. Tymczasem dzisiaj z okazji Dnia Czekolady przedstawiam Wam piwne krówki czekoladowe. Ci, którzy spodziewają się klasycznych mordoklejek, lub nawet tych bardziej kruchych cukierków mogą poczuć się rozczarowani bowiem te krówki bardziej przypominają fudge niż nasze klasyczne słodycze. Są też trochę podobne w konsystencji do trufli. Tak jak zwyczajowo piwo nie jest wyczuwalne w większości słodkości, które robię tak tutaj można poczuć jego posmaczek i delikatny zapach. Słone precelki nadają deserowi charakteru i ciekawie wyglądają. Ja do przepisu użyłam milk stout'a, i wydaje mi się że to piwo będzie najodpowiedniejszym wyborem choć od biedy nada się też porter lub jakiś dobry stout owsiany. Nie radzę podmieniać w przepisie czekolady na mleczną- słodycz była taka akurat, a nuty alkoholowe fajnie współgrały ze smakiem gorzkiej czekolady. Nadmienię, że te cukierki spotkały się z niezwykle ciepłym przyjęciem przez konsumentów dobrego piwa, myślę więc że warto je zrobić, bo znajdą mnóstwo amatorów :).  Porcja na foremkę 20x 30 cm.



sobota, 8 listopada 2014

Nakladany hermelin

Nasi południowi sąsiedzi- Czesi, to naród o ciekawych zwyczajach kulinarnych związanych z piciem piwa. Trochę na ten temat pisałam już we wpisie o czeskich utopencach. Mają oni szeroki wybór wszelakich przekąsek, które turystom mogą się wydawać co najmniej ekstrawaganckie. Oprócz wspomnianych wyżej parówek w octowej zalewie często można się też natknąć na zatopione w oleju hermeliny, czyli serki typu camembert. Brzmi to potwornie kalorycznie, nie ma się co czarować, że jest inaczej. Jednak olej wydobywa z przypraw to co najlepsze i delikatnie otula ich aromatami ser. Camembert po około pięciu dniach zaczyna się robić smarowny. Dobrze jest przygotować serki w wersji trochę bardziej pikantnej, dzięki temu ma się pretekst do chłodzenia rozgrzanego ostrością przypraw podniebienia za pomocą kufelka zimnego piwa. Do jakiego piwa nadaje się ten smakołyk? Oczywiście klasyk to pilzner, poprzez IPA, AIPA, ewentualnie przejdzie jeszcze bock. W przeciwieństwie do klasycznego camemberta nie bardzo pasują tu piwa pszeniczne, choć można próbować, co kto lubi;).




Piwny słony karmel

Piwny karmel? Brzmi dość dziwacznie prawda? Nie ma tu jednak nic szokującego, a wrecz zadziwiające jak pysznie to smakuje! To pyszny lejący sos karmelowy ze słodkością przełamaną odrobiną soli. Idealnie nadaje się do maczania w nim wszelkich ciasteczek, polania brownie, naleśników czy lodów. Użyty styl piwa- Irish Red Ale sprawił, że uzyskałam ładniejszy kolor karmelu niż przy dodaniu wody. Należy jednak piwo odgazować by lepiej obserwować kolor karmelu, który ma dość istotne znaczenie dla końcowego etapu jego przygotowania. Nie radzę też mieszać w garnku metalową lub drewnianą łyżką- istnieje ryzyko utworzenia się karmelowej skorupy wokół wszystkiego co wsadzicie do garnka. Należy tylko od czasu do czasu lekko potrząsnąć garnkiem uważając by się nie oparzyć. Zarówno styl użytego piwa jak i ilość soli to osobiste preferencje. Porcja na 350 gram.



Udka w miodowo- piwnej marynacie

Kurczak przygotowany w ten sposób charakteryzuje się niezwykła soczystością, pyszną miodową- goryczkową nutą i pięknym kolorem. Podany w towarzystwie ziemniaczków i sałaty skropionej klasycznym vinegrette'm jest idealną propozycją na niedzielny obiad To chyba jeden z lepszych przepisów na drób jakie udało mi się przygotować! Do dania polecam piwo ciemne- niezbyt mocne, które pomoże mięsu się skarmelizować. Użyłam Kormorana Ciemnego- piwa powstałego min. na bazie palonych słodów i płatków owsianych. Idealnie komponuje się nie tylko w daniu, ale i jako napój do wychylenia szklaneczki po obiedzie;). Porcja na cztery osoby.



Puszyste pancakes z brown ale

Choć zaczynanie dnia od piwa może być dla niektórych nieco dziwne, to jednak postanowiłam w niedzielę uraczyć się takim śniadaniem. Kiedyś już prezentowałam tu przepis na pancakes. Te są pyszne, puszyste, o aromacie cytrusów. Osobiście użyłam piwa uwarzonego w stylu american brown ale przez browar Birbant- piwo nadało plackom piękny, lekko brązowy kolor i charakterystyczną nutę chmielowej goryczki. Mi to bardzo pasowało, reszta domowników nie domyśliła się nawet co jest tajnym składnikiem ciasta. Może to i lepiej, piwo na śniadanie to jednak spora hm...awangarda. Zamiast american brown ale, można też użyć dobrego piwa pszenicznego. Polecam podać pancakes z miodem, syropem klonowym lub dobrą, lekko kwaskowatą domową konfiturą. Porcja na około 10 całkiem sporych sztuk.



Piwne paluchy pączkowe

Ostatnio rozkręciłam się tak bardzo, że "Z piwem i do piwa" zaczyna dominować w moich najnowszych przepisach. Przyznam, że to uwielbiam. Wybieram jakiś styl, kupuję piwo, a potem dumam co z niego zrobić. Potem zostaje już tylko radosna twórczość i konsumpcja oraz spijanie resztek;). Dziś propozycja na Tłusty Czwartek. Paluchy z ciasta na proszku są gdzieś pomiędzy pączkiem, a racuchem. To dość łatwy przepis z, którym poradzi sobie większość amatorów. Piwo idealnie nadaje się do tego typu wyrobów. Dzięki niemu uzyskuje się kruchość wierzchu i puszystość środka ciasteczka. W tym przypadku podbiłam amerykańskie chmiele skórką cytrynową, która pasuje tu idealnie mimo, że nie przepadam za tą nutą smakową w ciastach. By radości stało się zadość stworzyłam jeszcze piwny słony sos karmelowy, ale to już przy okazji innej notki. Oczywiście przepis można modyfikować, dodać innego piwa, zrezygnować ze skórki lub polukrować zamiast obsypać cukrem pudrem. Przepis na około 35 paluchów.




Międzynarodowy dzień stoutu- beeramisu

Międzynarodowy dzień stoutu był co prawda ósmego listopada. Jednak czekałam na nowy specjał Browaru Olimp o nazwie Hera. Z opisów wyłaniało się piwo idealne do tego deseru. I wcale się nie pomyliłam! W zachwycie wychyliłam w piątek na premierze więcej niż jeden kufelek tego zacnego trunku, a to się jeszcze nie zdarzyło w lokalu gdzie do wyboru jest ponad 200 różnych piw;). To chyba najlepsza rekomendacja. Ja odpuściłam sobie w przepisie kawę, bo piwo zawiera odpowiednio dużo tego aromatu. Beeramisu nie ustępuje w niczym klasycznej wersji tego deseru. Warstwy mascarpone i bitej śmietany otulają biszkopty nasączone piwem, całość przesypana jest ciemnym kakao. Chciałam zrobić jeszcze zdjęcia warstw środkowych, ale niestety beeramisu znikło wraz z zachwytami na ustach;). Porcja na sześć pucharków. Przepis od piwowarki Agi.



niedziela, 28 września 2014

Kakaowe ciasto stoutowe

Jeszcze nie brownie, już nie murzynek. Z jednej strony słodkie, z drugiej zaś właściwie wytwornie kakaowe. Ciemne tak, że właściwie już czarne, a kuwertura z gorzkiej czekolady wygląda jak mleczna;). Kakaowe ciasto stoutowe, które polecam wszystkim pożeraczom smakołyków czekoladowych i kakaowych. Piwo nadaje mu lekką, ciekawą nutę goryczy i wilgotność, jednocześnie nie oddając smaku alkoholu.
Stout to styl, który laikom często może się mylić z porterem, głównie z powodu barwy. To piwo górnej fermentacji, bardzo ciemne, szczególnie popularne w Irlandii. Piwo to jest uwarzone na bazie słodów palonych, które nadają mu często zapach kawy czy czekolady. Jest ono z reguły mocno goryczkowe, goryczka pochodzi zarówno ze słodu jak i z chmielu. Zawartość alkoholu jest niższa od porteru o mniej więcej połowę. Być może przeciętnemu konsumentowi wydaje się, że nigdy o takim piwie nie słyszał. Jednak najpopularniejszym komercyjnym przedstawicielem tego stylu jest...Guinness!
Jeśli chodzi o polskich przedstawicieli gatunku to lista na dzien dzisiejszy jest dość imponująca i ze zdobyciem piwa nie powinno być problemu.  Porcja na tortownicę o średnicy 24 cm.



Prometeusz i keftedes burger

Dziś keftedes burger i Prometeusz. Prometeusz to piwny debiut browaru Olimp- inicjatywy dwóch panów z Torunia. To piwo uwarzone w unikatowym stylu o wdzięcznej nazwie PIPA (Polish India Pale Ale). Pierwowzorem jest amerykański styl AIPA- piwo o mocnym nachmieleniu różnymi gatunkami tych magicznych szyszek. W rezultacie uzyskano piwo o ładnej, bursztynowej barwie i powalającej goryczy- to piwo zdecydowanie dla tych, którzy nie krzywią się i nie marudzą, że piwo jest gorzkie;).
Postanowiłam nawiązać do nazwy piwa i jego krajowego charakteru i tak powstał keftedes burger- aromatyczny kotlet wołowy z serem typu feta i warzywami kojarzonymi z popularną sałatką grecką. Keftedes to rodzaj ziołowych klopsików, a ich ojczyzną jest Grecja. Całość zamknięta w kajzerce(cztery nacięcia w Krakowie, pięć w Warszawie;)). Wszystko idealnie się komponuje w męską ucztę z piwem i kawałkiem mięcha. Porcja na cztery burgery.



Witbier i naleśniki cysorza

Dziś opowiem wam trochę o regionalnej tradycji, bowiem naleśniki "cysorza" to potrawa rodem z Cieszyna, w którego okolicach mieszkałam większość swojego życia. Legenda głosi, że w czasie wielkich manewrów wojskowych w 1906 roku do Cieszyna przyjechał cesarz Franciszek Józef I- ówczesny władca Austrii. Gościnni mieszkańcy cieszyńskiej krainy mieli w zwyczaju smażyć niezwykłe naleśniki z zatopionym w cieście kwiatem czarnego bzu, którymi cesarz został poczęstowany. Danie tak bardzo mu zasmakowało, że zostało jednym z jego ulubionych deserów. Naleśniki do dzisiaj w sezonie wiosenno- letnim są smażone przez niektóre gospodynie i podawane zarówno w formie wytrawnej, jak i pikantnej. Można ich też spróbować w niektórych cieszyńskich lokalach. Do ciasta użyłam zamiast mleka czy wody piwa uwarzonego w stylu imperial witbier- Viva la Wita z browaru Pinta. To piwo pszeniczne wzbogacone o goryczkę pochodząca z różnych gatunków chmielu i uzupełnione aromatem przypraw takich jak skórka pomarańczowa i kolendra. Idealnie skomponowało się z czarnym bzem, a to za sprawą cytrusowych nut. Dodatek piwa w cieście sprawił, że stało się bardziej puszyste natomiast sam smak i goryczka wyparowała podczas obróbki termicznej. Świetnie jednak smakowało jako napój do tego niezwykłego dania.



Czeskie utopence

Dziś opowiemy sobie trochę o przekąsce sąsiadów zza południowej granicy. Czesi to naród, który przoduje w rankingu ilości wypijanego piwa na mieszkańca. Piwowarstwo ma tam swoją długą tradycję, a złoty trunek to chyba najpopularniejszy czeski alkohol. Szacuje się, że rocznie warzy się tam 20 milionów hektolitrów piwa. Oprócz dużych, komercyjnych browarów mnóstwo tam również browarów restauracyjnych warzących piwo na potrzeby własnej gastronomii. Jeżeli chcecie obrazić Czecha, powiedzcie że piwo Wam nie smakuje;). Czesi swój lokalny trunek uważają bowiem za najlepszy na świecie. W tym kraju istnieje zupełnie inna kultura picia niż w Polsce. W czeskiej knajpie, w letnie popołudnie ciężko znaleźć wolne miejsce. Orzeźwiają się bowiem na równi młodzi ze starymi, kobiety z mężczyznami. Nie jest wstydem po pracy wyskoczyć na odświeżający umysł i ciało kufelek;). Być może z powodu tej długiej kariery piwa w Czechach, mają oni wiele ciekawego do zaoferowania jeśli chodzi o przekąski. Dziś przedstawię Wam przepis na utopence.




Kanapka z chutney'em z mango i pieczoną wołowiną

29 września. Imieniny obchodzi Michał i Michalina. W Polsce jest obchodzony dzień kuriera i przewoźnika(wszystkiego najlepszego listonoszom i innym d(o)ręczycielom). Jednak przede wszystkim już tego dnia zaczyna się sezon na warzenie piwa! 29 września jako początek warzenia jest regulowany przez Bawarskie Prawo Czystości. Był to pewnego rodzaju akt prawny regulujący okres warzenia piwa, cenę oraz składniki użyte do jego produkcji. Brzmi ono następująco:

"Jak latem i zimą piwo warzyć i szynkować należy"
Za radą naszego Sejmu Krajowego zarządzamy, stanowimy i pragniemy, żeby odtąd wszędzie w Księstwie Bawarskim, zarówno na wsi jak i w miastach i na targowiskach nie posiadających szczegółowych zarządzeń, od św. Michała do Grzegorza, podawano i szynkowano pod groźbą niżej wymienionej kary kwartę lub czarę za nie więcej niż feniga monachijskiego, zaś od Grzegorza do Michała kwartę za nie więcej niż dwa fenigi, a czarę za nie więcej niż 3 halerze.
Kto by jednak inne piwo niż marcowe warzył lub posiadał, nie może w żadnym razie szynkować i sprzedawać kwarty drożej niż za feniga. W szczególności chcemy, by odtąd wszędzie w naszych miastach, wsiach i na targowiskach do żadnego piwa nie używano i nie dodawano nic innego niż jęczmień, chmiel i wodę. Kto by to zarządzenie świadomie naruszył i nie przestrzegał, ten przez odpowiedni sąd bezwzględnie ukarany zostanie każdorazowo konfiskatą piwa.
Gdyby jednakże karczmarz zakupił w jakimś browarze w naszych miastach, wsiach i na targowiskach jedno, dwa lub trzy wiadr piwa i szynkował prostemu ludowi, to jest jemu jedynie i nikomu innemu dozwolone i niezabronione podawać i szynkować kwartę lub czarę tego piwa za jeden halerz więcej niż powyżej zostało ustalone.

Zadziwiające prawda? Ustawa o warzeniu piwa! Jednak dla naszych zachodnich sąsiadów piwo to alkohol narodowy, wystarczy chociażby przypomnieć Oktoberfest( który zdaje się, właśnie się rozpoczyna!). Do dzisiaj zresztą przepisy prawne regulują warunki używania zwrotu "uwarzone zgodnie z Bawarskim Prawem Czystości."
Teraz przejdźmy do naszego dania, a raczej przekąski. Będąc na warsztatach kulinarnych bardzo zasmakowałam w pieczonej wołowinie. Była ona wtedy składnikiem sałatki. Ja tymczasem wykorzystałam ją do kanapki. Chutney z mango dobrze się tu komponuje choć nie brzmi;) Jednak mięso jest dość pikantne, a on otula go słodką kołderką;).Do tego podałam ogóreczki kiszone i porządnego czeskiego pilsa, które się ładnie ze wszystkim skomponowało( według mnie przynajmniej;). Przyznam że był to wybór dość zachowawczy bo dopiero uczę się komponować smaki z piwem.