Jeszcze nie brownie, już nie murzynek. Z jednej strony słodkie, z drugiej zaś właściwie wytwornie kakaowe. Ciemne tak, że właściwie już czarne, a kuwertura z gorzkiej czekolady wygląda jak mleczna;). Kakaowe ciasto stoutowe, które polecam wszystkim pożeraczom smakołyków czekoladowych i kakaowych. Piwo nadaje mu lekką, ciekawą nutę goryczy i wilgotność, jednocześnie nie oddając smaku alkoholu.
Stout to styl, który laikom często może się mylić z porterem, głównie z powodu barwy. To piwo górnej fermentacji, bardzo ciemne, szczególnie popularne w Irlandii. Piwo to jest uwarzone na bazie słodów palonych, które nadają mu często zapach kawy czy czekolady. Jest ono z reguły mocno goryczkowe, goryczka pochodzi zarówno ze słodu jak i z chmielu. Zawartość alkoholu jest niższa od porteru o mniej więcej połowę. Być może przeciętnemu konsumentowi wydaje się, że nigdy o takim piwie nie słyszał. Jednak najpopularniejszym komercyjnym przedstawicielem tego stylu jest...Guinness!
Jeśli chodzi o polskich przedstawicieli gatunku to lista na dzien dzisiejszy jest dość imponująca i ze zdobyciem piwa nie powinno być problemu. Porcja na tortownicę o średnicy 24 cm.
niedziela, 28 września 2014
Prometeusz i keftedes burger
Dziś keftedes burger i Prometeusz. Prometeusz to piwny debiut browaru Olimp- inicjatywy dwóch panów z Torunia. To piwo uwarzone w unikatowym stylu o wdzięcznej nazwie PIPA (Polish India Pale Ale). Pierwowzorem jest amerykański styl AIPA- piwo o mocnym nachmieleniu różnymi gatunkami tych magicznych szyszek. W rezultacie uzyskano piwo o ładnej, bursztynowej barwie i powalającej goryczy- to piwo zdecydowanie dla tych, którzy nie krzywią się i nie marudzą, że piwo jest gorzkie;).
Postanowiłam nawiązać do nazwy piwa i jego krajowego charakteru i tak powstał keftedes burger- aromatyczny kotlet wołowy z serem typu feta i warzywami kojarzonymi z popularną sałatką grecką. Keftedes to rodzaj ziołowych klopsików, a ich ojczyzną jest Grecja. Całość zamknięta w kajzerce(cztery nacięcia w Krakowie, pięć w Warszawie;)). Wszystko idealnie się komponuje w męską ucztę z piwem i kawałkiem mięcha. Porcja na cztery burgery.
Postanowiłam nawiązać do nazwy piwa i jego krajowego charakteru i tak powstał keftedes burger- aromatyczny kotlet wołowy z serem typu feta i warzywami kojarzonymi z popularną sałatką grecką. Keftedes to rodzaj ziołowych klopsików, a ich ojczyzną jest Grecja. Całość zamknięta w kajzerce(cztery nacięcia w Krakowie, pięć w Warszawie;)). Wszystko idealnie się komponuje w męską ucztę z piwem i kawałkiem mięcha. Porcja na cztery burgery.
Witbier i naleśniki cysorza
Dziś opowiem wam trochę o regionalnej tradycji, bowiem naleśniki "cysorza" to potrawa rodem z Cieszyna, w którego okolicach mieszkałam większość swojego życia. Legenda głosi, że w czasie wielkich manewrów wojskowych w 1906 roku do Cieszyna przyjechał cesarz Franciszek Józef I- ówczesny władca Austrii. Gościnni mieszkańcy cieszyńskiej krainy mieli w zwyczaju smażyć niezwykłe naleśniki z zatopionym w cieście kwiatem czarnego bzu, którymi cesarz został poczęstowany. Danie tak bardzo mu zasmakowało, że zostało jednym z jego ulubionych deserów. Naleśniki do dzisiaj w sezonie wiosenno- letnim są smażone przez niektóre gospodynie i podawane zarówno w formie wytrawnej, jak i pikantnej. Można ich też spróbować w niektórych cieszyńskich lokalach. Do ciasta użyłam zamiast mleka czy wody piwa uwarzonego w stylu imperial witbier- Viva la Wita z browaru Pinta. To piwo pszeniczne wzbogacone o goryczkę pochodząca z różnych gatunków chmielu i uzupełnione aromatem przypraw takich jak skórka pomarańczowa i kolendra. Idealnie skomponowało się z czarnym bzem, a to za sprawą cytrusowych nut. Dodatek piwa w cieście sprawił, że stało się bardziej puszyste natomiast sam smak i goryczka wyparowała podczas obróbki termicznej. Świetnie jednak smakowało jako napój do tego niezwykłego dania.
Czeskie utopence
Dziś opowiemy sobie trochę o przekąsce sąsiadów zza południowej granicy. Czesi to naród, który przoduje w rankingu ilości wypijanego piwa na mieszkańca. Piwowarstwo ma tam swoją długą tradycję, a złoty trunek to chyba najpopularniejszy czeski alkohol. Szacuje się, że rocznie warzy się tam 20 milionów hektolitrów piwa. Oprócz dużych, komercyjnych browarów mnóstwo tam również browarów restauracyjnych warzących piwo na potrzeby własnej gastronomii. Jeżeli chcecie obrazić Czecha, powiedzcie że piwo Wam nie smakuje;). Czesi swój lokalny trunek uważają bowiem za najlepszy na świecie. W tym kraju istnieje zupełnie inna kultura picia niż w Polsce. W czeskiej knajpie, w letnie popołudnie ciężko znaleźć wolne miejsce. Orzeźwiają się bowiem na równi młodzi ze starymi, kobiety z mężczyznami. Nie jest wstydem po pracy wyskoczyć na odświeżający umysł i ciało kufelek;). Być może z powodu tej długiej kariery piwa w Czechach, mają oni wiele ciekawego do zaoferowania jeśli chodzi o przekąski. Dziś przedstawię Wam przepis na utopence.
Kanapka z chutney'em z mango i pieczoną wołowiną
29 września. Imieniny obchodzi Michał i Michalina. W Polsce jest obchodzony dzień kuriera i przewoźnika(wszystkiego najlepszego listonoszom i innym d(o)ręczycielom). Jednak przede wszystkim już tego dnia zaczyna się sezon na warzenie piwa! 29 września jako początek warzenia jest regulowany przez Bawarskie Prawo Czystości. Był to pewnego rodzaju akt prawny regulujący okres warzenia piwa, cenę oraz składniki użyte do jego produkcji. Brzmi ono następująco:
"Jak latem i zimą piwo warzyć i szynkować należy"
Za radą naszego Sejmu Krajowego zarządzamy, stanowimy i pragniemy, żeby odtąd wszędzie w Księstwie Bawarskim, zarówno na wsi jak i w miastach i na targowiskach nie posiadających szczegółowych zarządzeń, od św. Michała do Grzegorza, podawano i szynkowano pod groźbą niżej wymienionej kary kwartę lub czarę za nie więcej niż feniga monachijskiego, zaś od Grzegorza do Michała kwartę za nie więcej niż dwa fenigi, a czarę za nie więcej niż 3 halerze.
Kto by jednak inne piwo niż marcowe warzył lub posiadał, nie może w żadnym razie szynkować i sprzedawać kwarty drożej niż za feniga. W szczególności chcemy, by odtąd wszędzie w naszych miastach, wsiach i na targowiskach do żadnego piwa nie używano i nie dodawano nic innego niż jęczmień, chmiel i wodę. Kto by to zarządzenie świadomie naruszył i nie przestrzegał, ten przez odpowiedni sąd bezwzględnie ukarany zostanie każdorazowo konfiskatą piwa.
Gdyby jednakże karczmarz zakupił w jakimś browarze w naszych miastach, wsiach i na targowiskach jedno, dwa lub trzy wiadr piwa i szynkował prostemu ludowi, to jest jemu jedynie i nikomu innemu dozwolone i niezabronione podawać i szynkować kwartę lub czarę tego piwa za jeden halerz więcej niż powyżej zostało ustalone.
Zadziwiające prawda? Ustawa o warzeniu piwa! Jednak dla naszych zachodnich sąsiadów piwo to alkohol narodowy, wystarczy chociażby przypomnieć Oktoberfest( który zdaje się, właśnie się rozpoczyna!). Do dzisiaj zresztą przepisy prawne regulują warunki używania zwrotu "uwarzone zgodnie z Bawarskim Prawem Czystości."
Teraz przejdźmy do naszego dania, a raczej przekąski. Będąc na warsztatach kulinarnych bardzo zasmakowałam w pieczonej wołowinie. Była ona wtedy składnikiem sałatki. Ja tymczasem wykorzystałam ją do kanapki. Chutney z mango dobrze się tu komponuje choć nie brzmi;) Jednak mięso jest dość pikantne, a on otula go słodką kołderką;).Do tego podałam ogóreczki kiszone i porządnego czeskiego pilsa, które się ładnie ze wszystkim skomponowało( według mnie przynajmniej;). Przyznam że był to wybór dość zachowawczy bo dopiero uczę się komponować smaki z piwem.
"Jak latem i zimą piwo warzyć i szynkować należy"
Za radą naszego Sejmu Krajowego zarządzamy, stanowimy i pragniemy, żeby odtąd wszędzie w Księstwie Bawarskim, zarówno na wsi jak i w miastach i na targowiskach nie posiadających szczegółowych zarządzeń, od św. Michała do Grzegorza, podawano i szynkowano pod groźbą niżej wymienionej kary kwartę lub czarę za nie więcej niż feniga monachijskiego, zaś od Grzegorza do Michała kwartę za nie więcej niż dwa fenigi, a czarę za nie więcej niż 3 halerze.
Kto by jednak inne piwo niż marcowe warzył lub posiadał, nie może w żadnym razie szynkować i sprzedawać kwarty drożej niż za feniga. W szczególności chcemy, by odtąd wszędzie w naszych miastach, wsiach i na targowiskach do żadnego piwa nie używano i nie dodawano nic innego niż jęczmień, chmiel i wodę. Kto by to zarządzenie świadomie naruszył i nie przestrzegał, ten przez odpowiedni sąd bezwzględnie ukarany zostanie każdorazowo konfiskatą piwa.
Gdyby jednakże karczmarz zakupił w jakimś browarze w naszych miastach, wsiach i na targowiskach jedno, dwa lub trzy wiadr piwa i szynkował prostemu ludowi, to jest jemu jedynie i nikomu innemu dozwolone i niezabronione podawać i szynkować kwartę lub czarę tego piwa za jeden halerz więcej niż powyżej zostało ustalone.
Zadziwiające prawda? Ustawa o warzeniu piwa! Jednak dla naszych zachodnich sąsiadów piwo to alkohol narodowy, wystarczy chociażby przypomnieć Oktoberfest( który zdaje się, właśnie się rozpoczyna!). Do dzisiaj zresztą przepisy prawne regulują warunki używania zwrotu "uwarzone zgodnie z Bawarskim Prawem Czystości."
Teraz przejdźmy do naszego dania, a raczej przekąski. Będąc na warsztatach kulinarnych bardzo zasmakowałam w pieczonej wołowinie. Była ona wtedy składnikiem sałatki. Ja tymczasem wykorzystałam ją do kanapki. Chutney z mango dobrze się tu komponuje choć nie brzmi;) Jednak mięso jest dość pikantne, a on otula go słodką kołderką;).Do tego podałam ogóreczki kiszone i porządnego czeskiego pilsa, które się ładnie ze wszystkim skomponowało( według mnie przynajmniej;). Przyznam że był to wybór dość zachowawczy bo dopiero uczę się komponować smaki z piwem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)